Tytuł: Nietuzinkowy sklep całodobowy
Tytuł oryginału: 불편한 편의점
Autor: Kim Ho-Yeon
Wydawnictwo: Literanova
Data wydania: marzec 2024
Liczba stron: 304
Tematyka: Literatura piękna, zagraniczna
Średnia ocena: 4/10
Tytuł oryginału: 불편한 편의점
Autor: Kim Ho-Yeon
Kiedy
emerytowana nauczycielka proponuje bezdomnemu mężczyźnie pracę na nocnej
zmianie w swoim sklepie całodobowym, nikt prócz samej pani Yeom nie sądzi, że
jest to dobry pomysł … nawet sam zainteresowany. Jednak cierpiący na alkoholową
amnezję Dokko, szybko okazuje się genialnym dodatkiem do kadry sklepu, a od
jego pojawienia się sprzedaż zaczyna stopniowo rosnąć. Co takiego ma w sobie
Dokko, że przyciąga ludzi do niewielkiego sklepiku pani Yeom? Odpowiedź na to pytanie poznacie, sięgając po
powieść Kim Ho-Yeona.
„Nietuzinkowy sklep całodobowy” to książka,
która przypomina, jak ważne jest, by nie oceniać drugiego człowieka po
pozorach. Uczy również, że czasem naprawdę niewiele trzeba, by odmienić czyjś
los — wystarczy drobny gest, szczere słowo czy odrobina empatii. Każdy rozdział
to osobna historia jednej z osób, które Dokko spotyka podczas swoich nocnych
zmian w sklepie sieci Always. Bohaterowie, których poznaje, zmagają się z
codziennymi trudnościami, problemami rodzinnymi czy poczuciem życiowego
zagubienia. Dokko staje się dla nich wsparciem, a jednocześnie oni nieświadomie,
pomagają mu w procesie wewnętrznego uzdrowienia.
Muszę jednak przyznać, że trudno było mi się
wciągnąć w fabułę tej powieści. Zaczęłam ją czytać w poczekalni u lekarza i po
pierwszym rozdziale stwierdziłam, że ksiązka ta musi poczekać na lepszy moment.
Dopiero niedawno postanowiłam do niej wrócić, lecz i tym razem lektura nie
porwała mnie na tyle, bym chciała pochłaniać ją jednym tchem. Przeczytanie
pozostałych 250 stron zajęło mi niemal dwa tygodnie. Tempo to wydaje się nader
powolne, jak na osobę, która potrafi tyle przeczytać w dwa dni.
Po każdym odłożeniu lektury trudno było mi
znaleźć powód, by ponownie po nią sięgnąć. Nie zżyłam się z bohaterami, a ich
problemy często wydawały się często błahe, wynikające głównie z braku komunikacji i
wzajemnego zrozumienia. Liczyłam, że chociaż opisy Seulu czy samej Korei
Południowej wprowadzą mnie w ten egzotyczny klimat, niestety, i w tym aspekcie
czekało mnie rozczarowanie. Opisów jest w książce jak na lekarstwo, a czytelnik
zmuszony jest samodzielnie odmalowywać w wyobraźni świat przedstawiony,
opierając się na jego ledwie zarysowanych fragmentach. Powieść nie przybliżyła
mi również kultury kraju, no może poza wzmianką o tym, co Koreańczycy lubią
jeść na lunch.
Największym zawodem okazał się jednak sam Dokko,
który od początku kreowany był na postać tajemniczą, niosącą w sobie wiele
sekretów, zapowiadał się na bohatera z potencjałem. Jego utrata pamięci była
jednym z niewielu elementów, które skłaniały mnie do dalszej lektury. Chciałam
poznać prawdę o tym, co sprawiło, że człowiek tak uprzejmy i poukładany trafił
na ulicę i stał się bezdomnym. Niestety, rozwiązanie tej zagadki rozczarowało
mnie, ujawniając bohatera o znacznie słabszej psychice, niż mogłoby się
wydawać.
W
„Nietuzinkowym sklepie całodobowym” pokładałam duże nadzieje. Wysoka ocena i
urocza, pastelowa okładka zrobiły swoje. Ponadto, rzadko sięgam po powieści
koreańskich autorów, więc uznałam, że może to być ciekawa odmiana. Niestety nie
była. Nie chcę jednak zostawiać
was z przekonaniem, że książka Kim Ho-Yeona jest zła, bo nie jest. Jest po
prostu nie dla mnie. Wierzę, że wielu czytelników odnajdzie w niej coś dla
siebie i pozwoli się oczarować atmosferze sklepu pani Yeom. Ja jednak do tego
grona nie należę.


Mam wrażenie, że ten typ literatury to "hit or miss" i trzeba próbować, aby się przekonać, czy akurat ten tytuł się sprawdzi. Sama jestem książki ciekawa, ale nie jakoś szczególnie rozentuzjazmowana perspektywą lektury.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, czy mi przypadłaby ta książka do gustu 😊
OdpowiedzUsuńJa też rzadko sięgam po powieści koreańskich autorów. Nie wiem czy zniechęciły mnie poprzednie pozycje, czy po prostu to nie literatura dla mnie.
OdpowiedzUsuń