Tytuł
oryginału: Broken Country
Autor:
Clare Leslie Hall
Wydawnictwo:
Książnica
Data
wydania: kwiecień 2025
Liczba
stron: 336
Tematyka:
Literatura obyczajowa, zagraniczna, romans
Średnia
ocena: 10/10
Płomienne
uczucie między nastoletnią Beth a wysoko urodzonym Gabrielem rodzi się
niespodziewanie i kończy się prawie tak samo szybko jak się zaczyna. Dziewczyna
złamane serce leczy u boku przyjaciela Franka, który od lat zabiega o jej
względy i któremu szybko udaje się namówić dziewczynę na ślub. Beth wiedzie
szczęśliwe życie jako żona farmera na angielskiej wsi, z którym wspólnie wychowuje
syna imieniem Bobby. Niestety spokojne życie pary przekreśla tragiczna śmierć chłopca,
a niedługo później powrót do rodzinny stron mężczyzny, który lata temu złamał Beth
serce.
Gdy
w wielkich ogólnikach opisałam znajomemu o czym jest „Stracona Ziemia” spojrzał
na mnie z niedowierzaniem i był pod wrażeniem że jakiś romans o tak „błahej”
fabule może mi się podobać. Wiadomo, mężczyźni nie są wielkimi fanami romansów,
więc nie mam mu tego za złe, jednak starałam się mu wytłumaczyć, że w przypadku
tej powieści nie chodzi o samą historię, a o to jakie emocja ta historia
wywołuje i jak przepięknym językiem jest napisana.
Od
pierwszej strony zatopiłam się w tę atmosferę tęsknoty, smutku, którą tak magicznie
opisuje Clare Leslie Hall i nie byłam w stanie się od niej oderwać dopóki nie
dotarłam do ostatniej strony. Styl pisania autorki bardzo przypominał mi „Gdzie
śpiewają raki?”, książki która zrobiła na mnie równie dobre wrażenie. Obie te powieści
czytałam w oryginale, dlatego niestety nie mogę wypowiedzieć się na temat
polskiego tłumaczenia. Na podstawie innych opinii jestem jednak w stanie wysnuć
wniosek, że grupa tłumaczy pracująca nad tłumaczeniem tego utworu, sprostała
zadaniu.
Jedyny
aspekt „Straconej Ziemi” czy też „Broken Country”, którego nie rozumiem to
tytuł. Za nic nie jestem w stanie pojąć jak ma on pasować do opisanej historii.
Według mnie ani polski ani angielski tytuł ni jak ma się do treści utworu.
Jeśli jest tu ktoś kto rozumie, dlaczego autorka zdecydowała się na taki właśnie
tytuł lub znajduje jakiekolwiek logiczne nawiązanie do fabuły to bardzo proszę
o podzielenie się tym ze mną.
„Stracona
ziemia” to przepiękna historia, która pochłania czytelnika od pierwszych stron.
To ile emocji i wzruszeń była w stanie wywołać we mnie wywołać zaskoczyło mnie
samą. Nie jestem w stanie przestać zachwycać się wręcz mistrzowskim piórem autorki.
Z całego serca polecam lekturę tej fascynującej powieści, gwarantuję, że się
nie zawiedziecie. Ja sama już się szykuję do lektury kolejnych książek spod pióra
Clare Leslie Hall.


Bardzo lubię takie książki, które wzruszają i wywołują wiele emocji.
OdpowiedzUsuńWow ciekawa książka! :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie historie, chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tego typu książki! Chętnie przeczytam :) Dziękuję za polecajkę :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja! 😊 Twoje emocje naprawdę przebijają przez słowa i aż ma się ochotę sięgnąć po tę książkę od razu. Podoba mi się porównanie do „Gdzie śpiewają raki” – to daje jasny obraz, jakiego klimatu można się spodziewać. Co do tytułu, mam podobne odczucia – brzmi on bardzo mocno, ale z Twojego opisu faktycznie trudno znaleźć oczywiste powiązanie z fabułą. Może autorka chciała symbolicznie pokazać utratę „ziemi” w znaczeniu bezpiecznej przystani, rodziny czy utraconego szczęścia?
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :)
Angelika
Haha :) Przyznam szczerze, że... zareagowałam identycznie jak Twój znajomy! :) Okładka od razu mi się spodobała, zobaczyłam Twoją ocenę, zaczęłam czytać opis fabuły i tu nastąpiła wielka konsternacja... Też nie mogłam uwierzyć, że maksymalną notę zyskała taka "banalna" fabuła!
OdpowiedzUsuńRozumiem jednak Twoje uzasadnienie, bo również mam słabość do pięknego języka. Skoro piszesz, że autorka ma mistrzowskie pióro, to w moim odczuciu warto byłoby wziąć tę książkę pod lupę ;) Są tacy pisarze, którzy mają ten dar - mogą opowiadać o najbardziej pospolitych czy najnudniejszych rzeczach, ale robią to w tak interesujący sposób, że trudno się oderwać od czytania.
A co do enigmatycznego tytułu, to jedyne, co mi przychodzi do głowy to to, że może jest jakieś ukryte znaczenie, do którego trzeba się dokopać?
To nie jest typ książki, po którą często sięgam, ale czuję się zachęcona tym, że wspominasz, że jest napisana pięknym językiem ;)
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam książek w tym stylu. Osobiście jednak bardzo lubię takie historie.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiła tą książką, myślę, że to coś dla mnie 😍
OdpowiedzUsuńAż tak? Wow
OdpowiedzUsuńWow! Tak widząc książkę w sklepie nie wiem czy bym po nią sięgnęła. Okładka i tytuł jakich pełno. Dlatego serdecznie dziękuję ci za tą recenzję. Jak to niczego nie można ocenić wyłącznie po wyglądzie. Bardzo lubię takie historie a twoja wysoka ocena sprawia że jestem przekonana że będzie to dla mnie idealna lektura ❤️
OdpowiedzUsuńDobra recenzja, bardzo szczegółowa. Myślę, że ta książka mogłaby mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do obejrzenia mojego nowego obrazu :)
Bardzo lubię takie pozycje, które wywołują emocje i można na czas czytania przenieść się do innego świata Lubię czuć fabułę i naprawdę ją przeżywać. Zapisuję na listę do czytania :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recezja. Dobry romans nie jest zły :)
OdpowiedzUsuńOstatnio rzadko sięgam po obyczajówki, ale dla tej zrobię wyjątek.
OdpowiedzUsuń