Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wydawnictwo Esprit. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wydawnictwo Esprit. Pokaż wszystkie posty

13:50

"Mroczna wieża" - C.S. Lewis

Tytuł: Mroczna wieża
Tytuł oryginału: The Dark Tower
Autor: Clive Staples Lewis
Wydawnictwo: Esprit
Data wydania: wrzesień 2013
Liczba stron: 272
Tematyka: Literatura zagraniczna, Opowiadania
Ocena: 6/10

Clive Sample Lewis znany jest głównie jako autor fenomenalnego, fantastycznego cyklu “Opowieści z Narnii”. Jednak niewiele ludzi zdaje sobie sprawę, że ten brytyjski pisarz nie ograniczał się tylko do jednego literackiego gatunku, pisał również liczne eseje, listy czy opowiadania, które tak samo jak jego bestsellerowa książka, zachwycają bogactwem treści, życiowych mądrości a także dojrzałością i kunsztem stylistycznym.

„Mroczna wieża” to zbiór sześciu opowiadań, które znacznie różnią się między sobą zarówno pod względem sposobu ukazania świata przedstawionego jak i tematyki. Każdy z utworów próbuje zmierzyć się z innym problemem, pytaniem czy zagadnieniem. Co ciekawe, mimo swojej różnorodności zawarte w książce teksty zdają się tworzyć spójną całość. Każde opowiadanie jest źródłem do przemyśleń i zachęca do wysunięcia głębszych reflekcji.

W pamięć najbardziej zapadły mi szczególnie dwa opowiadania. Pierwsze z nich to opowidanie tytułowe, przedstawiające niecodzienną historię wynalazku, pozwalającemu człowiekowi na podróże w czasie i ujrzenie innych, alternatywnych rzeczywistości. To, co najbardziej zachwyciło mnie podczas lektury tego utworu to niebywała wyobraźnia Clive’a Lewisa. Byłam zachwycona zarówno wykreowanymi postaciami jak i całym światem przedstawionym. Niezwykle żałuję, że autorowi nie udało się dokończyć owej historii, ponieważ ma ona niebywały potencjał. Co więcej istnieją przypuszczenia, że  „Mroczna wieża” miała stanowić kontynuację popularnej trylogii międzyplanetarnej.

Kolejne opowiadanie, które wywarło na mnie ogromne wrażenie to „Po dziesięciu latach”. Utwór ten jest oparty na słynnym micie o najpiękniejszej kobiecie na świecie – Helenie, która została porwana przez jednego ze swoich zalotników do Troi, co też przyczyniło się do wybuchu słynnej dziesięcioletniej wojny. Clive Lewis przedstawia nam jednak całkowicie odmienne i zarazem zaskakujące zakończenie tej historii. W tym przypadku autor wykazał się nie tylko znakomitym pomysłem, ale i logicznym myśleniem.

Opowiadania zawarte w najnowszym zbiorze C.S. Lewisa możemy przeczytać dzięki Walterowi Hooperowi, który jako były sekretarz autora, uratował jego teksty przed zniszczeniem. Niestety owe zapiski, nie zostały ukończone przed śmiercią pisarza w 1963 roku, dlatego podczas lektury „Mrocznej wieży” często trafiamy na fragmenty niekompletne. Czytelnik będzie musiał się przyzwyczaić do sytuacji, kiedy w samym środku akcji pojawia się nota głosząca, że „ten fragment został nieodnaleziony”. Jednak mimo wszystko nowo opublikowany zbiór utworów Cliva Lewisa jest dziełem, z którym naprawdę warto się zapoznać. 

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Esprit:

13:07

"Niebieski kwiat wiary. Wizje i proroctwa Anny Katarzyny Emmerich" - Vincenzo Noja

Tytuł: Niebieski kwiat wiary. Wizje i proroctwa Anny Katarzyny Emmerich
Tytuł oryginału: Visioni e profezie di Caterina Emmerich
Autor: Vincenzo Noja
Wydawnictwo: Esprit
Data wydania: kwiecień 2013
Liczba stron: 144
Tematyka: Religia
Ocena: 5/10

Człowiek od zawsze dążył do zaspokojenia swojej ciekawości. Dociekliwość ma głęboko zakorzenioną w swojej naturze i wciąż dąży do poszerzenia posiadanej wiedzy. A czy może być coś bardziej absorbującego i zarazem bardziej ubogacającego od poznania, nieopisanych dotąd w Piśmie Świętym, dziejów Zbawiciela? Vincenzo Noja w swojej powieści przedstawia czytelnikowi życiorys błogosławionej Katarzyny Emmerich, niemieckiej mistyczki i siostry zakonnej, której wizje były inspiracją do stworzenia głośnego filmu „Pasja” w reżyserii Mela Gibsona.

Autor „Niebieskiego kwiatu wiary” opisuje historie niezwykle ciekawą, która potrafi chwycić za serce i wzruszyć, jednak przedstawia ją w sposób bardzo powierzchowny, mało szczegółowy i nijaki. Pierwsze, co się rzuca w oczy po rozpoczęciu lektury tej publikacji to przydługi wstęp, a raczej wstęp za wstępem, bo już zaczynałam martwić się, że Vincenzo Noja nigdy go nie skończy. Aczkolwiek gdy przebrnęłam przez owo rozbudowane rozpoczęcie napotkałam kolejną przeszkodę. Mianowicie autor zaczął powieść od końca.

Pierwsze rozdziały opisują trudności napotkane w trakcie procesu beatyfikacyjnego siostry Katarzyny. Znajdziemy tutaj jedynie niewielkie fragmenty doznanych przez mistyczkę widzeń, za to napotkamy relacje świadków działalności świętej i opisy jej kultu. Tak. Tylko, że w tym momencie pojawia się pewien problem. Jaki? Ja jako osoba nieobeznana z życiem owej świętej i tak naprawdę słysząca o niej po raz pierwszy, najpierw pragnęłabym się dowiedzieć, co sprawiło, że Katarzyna Emmerich jest osobą wyjątkową, a dopiero później chciałabym przeczytać o zdarzeniach, jakie miały miejsce po jej śmierci.

Następnie w drugiej części książki przywołane są słowa świętej, w których opisuje ona doznane przez siebie widzenia życia Jezusa Chrystusa, jego działalności i krwawej męki. Według mnie były to fragmenty zbyt krótkie. W porównaniu do tego ile miejsca autor poświęcił na wstęp i rozdział pierwszy to ta część, która myślę, że powinna być najważniejsza i najwnikliwiej rozpatrzona, została potraktowana po macoszemu.

„Niebieski kwiat wiary” mógłby być naprawdę ciekawą lekturą, gdyby nie niewłaściwa konstrukcja i tak płytkie przeanalizowanie przez autora tematu. Wyjątkowa postać Katarzyny Emmerich bez wątpienia zasługuje na znacznie dokładniejsze przedstawienie. Podsumowując, choć książka mnie nie urzekła to wzbudziła wielką ciekawość bliższym poznaniem biografii tej wartościowej, niemieckiej świętej.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Esprit:

09:31

"Nauczmy się wierzyć" - Benedykt XVI

Tytuł: Nauczmy się wierzyć
Tytuł oryginału: Imparare a credere
Autor: Benedykt XVI
Wydawnictwo: Esprit
Data wydania: marzec 2013
Liczba stron: 112
Tematyka: Religia
Ocena: 5/10

Nic nie wskazywało na to, że trwający osiem lat pontyfikat Benedykta XVI ma nagle dobiec końca. Właśnie dlatego abdykacja papieża była zaskoczeniem nie tylko dla całego świata chrześcijańskiego, ale także i dla środowiska osób niewierzących. Decyzja Josepha Ratzingera wywołała niemały szum w mediach i sprawiła, że oczy całego świata zwróciły się ku Stolicy Apostolskiej w Watykanie.

Wraz z podsumowaniami papieskiego pontyfikatu, ponownie zwrócono uwagę na duszpasterski „Rok Wiary” ogłoszony 11 października zeszłego przez Benedykta XVI. Papież wielokrotnie w swoich przemówieniach podkreślał, jak istotną rolę odgrywa w życiu człowieka wiara. W owym okresie Ojciec Święty gorąco namawia każdego z nas do głębszego zastanowienia się nad prawdami, zawartymi w Katechizmie Kościoła Katolickiego, a także do modlitwy o wiarę pełniejszą i silniejszą. Czas ten powinien przybliżyć nas do Boga i zachęcić do dalszego trwania w Nim.

„Nauczmy się wierzyć” to zaledwie 100 stronicowa książka, zawierająca najciekawsze fragmenty z przemówień i homilii Ojca Świętego. W swoich wypowiedziach Benedykt XVI często powołuje się na doświadczenia i słowa osób wyniesionych na ołtarze. Wielokrotnie cytowany jest święty Augustyn, który jak podkreśla były papież jest jednym z najbardziej cenionych przez niego ludzi. Podkreślić należy, że publikacja jest w głównej mierze skierowana do ludzi młodych, którzy są przyszłością świata. Papież uświadamia im odwieczny związek rozumu z wiarą, a zarazem podkreśla, że obie te wartości wzajemnie się nie wykluczają.

Książka podzielona jest na kilka tematycznych części: Niepokój serca, Droga poszukiwania, Dlaczego trudno jest wierzyć oraz Odpowiedzi wiary. Mimo że każdy z tych rozdziałów porusza nieco inne zagadnienie, to wszystkie cztery są ze sobą nieodłącznie powiązane. Benedykt XVI przemawia do czytelnika w sposób jasny i klarowny, bez zbędnego patosu. Jednakże, w książce zabrakło mi przede wszystkim praktycznych wskazówek, dotyczących tego jak treści płynące z przemówień Benedykta XVI wcielać w życie.

Publikacja zawiera również podtytuł „ Niezwykłe przesłanie Benedykta XVI dla Kościoła”. Ja jednak treści zawartych w owej książce nie nazwałabym „niezwykłymi”. W całej publikacji nie odnalazłam żadnej nauki, która dogłębnie poruszyłaby mnie bądź była czymś, czego jeszcze do tej pory nie słyszałam. Słowa Ojca Świętego są jedynie pogrubieniem prawd, o których każdy z nas doskonale zdaje sobie sprawę. Wszyscy bowiem wiemy, że obecny świat coraz bardziej oddala nas od Stwórcy i Jego doktryn.

Choć „Nauczmy się wierzyć” nie porusza kwestii nowych to mimo wszystko jest wartościową lekturą. Warto po nią sięgnąć szczególnie w chwilach zwątpienia. Ja osobiście życzę wszystkim, aby trwający Rok Wiary był czasem odnowy i umocnienia naszej relacji z Najwyższym.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Esprit:

11:47

"Wiara demonów" - Fabrice Hadjadj

Tytuł: Wiara demonów
Tytuł oryginału: La foi des dėmons
Autor: Fabrice Hadjadj
Wydawnictwo: Esprit
Data wydania: październik 2012
Liczba stron: 336
Tematyka: Literatura zagraniczna, Religia
Ocena: 7/10

Istnieją książki wymagające, których przeczytanie i przede wszystkim zrozumienie nie należy do rzeczy najłatwiejszych. Szczególnie te poruszające sprawy wiary stanowią dla czytelnika osobliwe wyzwanie. Nikt bowiem chętnie nie zmienia własnych, utrwalonych już poglądów i racji.

Fabrice Hadjajd - francuski pisarz, wcześniej anarchista i ateista, pod koniec zeszłego stulecia gwałtownie nawrócił się na katolicyzm. Od tego czasu zyskał sławę jako autor paręnastu książek o tematyce religijnej. Jego powieść „Wiara demonów” została we Francji okrzyknięta „religijnym utworem roku”.

W swojej publikacji autor porusza dość specyficzną kwestię, mianowicie odkłada on na bok pobożność i postawy, które reprezentowały osoby święte czy nawet zwykli ludzie. Pisarz skupia się na przekonaniach i słowach duchów nieczystych. Jak się okazuje demony wielokrotnie dały świadectwo swojej wiary w Boga i jego wielkość. Na dowód swoich spekulacji Fabrice Hadjadj nieraz przywołuje fragmenty Pisma Świętego a także wszelakie interpretacje szeroko znanych postaci jak np. Clive Lewis. Niestety niektóre wersety tekstu są dość chaotyczne, jak gdyby autor chciał przekazać odbiorcy jak najwięcej informacji w jednej chwili.

Rozdziały rozpoczynają się dość znanym urywkami z Biblii, po czym następuje ich analiza. Większość z przytoczonych cytatów była mi znana już wcześniej, jednak dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że nigdy dotąd nie starałam się zinterpretować ich we właściwy sposób. Autor koncentruje się na kwestiach, które prosty człowiek, taki jak ja, może pominąć bądź nie zdawać sobie sprawy z ich ukrytego przesłania.

Pisarz nawet nie stara się ukryć, że według niego demony mają zdecydowanie większą wiarę we Wszechmocnego aniżeli ludzie, którzy często wątpią i nawet usiłują wystawić Boga na próbę. Jeśli chodzi o idee religijne to człowiek w swoim myśleniu jest bardzo ograniczony. Dodatkowo w tekście znajduje się sporo specyficznych terminów i pojęć, jednak te trudności rekompensuje cięte poczucie humoru pana Hadjajd'a. Nierzadko zadaje on pytania, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się zabawne, aczkolwiek są one nadzwyczaj prawdziwe i zawierają ukryty sens.

Każdy kto zdecyduje się na lekturę tego utworu musi wziąć pod uwagę fakt, że jej przeczytanie wymaga skupienia i spokoju. Nie jest to utwór na jeden wieczór. „Wiara demonów” z pewnością dostarczy nam wielu ciekawych informacji i tematów do refleksji, wystarczy się tylko przełamać i wziąć książkę do ręki. 

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Esprit:

09:58

"Africanus. Wojna w Italii" - S. Posteguillo

Tytuł: Africanus. Wojna w Italii
Tytuł oryginału: Africanus. El hijo del cónsul
Autor: Santiago Posteguillo
Wydawnictwo: Esprit
Data wydania: wrzesień 2012
Liczba stron: 590
Tematyka: Literatura piękna, Powieść historyczna
Ocena: 10/10

Wyniszczająca wojna między Imperium Rzymskim a Kartaginą trwa już nieprzerwanie od wielu lat. Obie z walczących stron są zmęczone przedłużającym się sporem, jednak szala zwycięstwa wciąż nie przechyla się na korzyść żadnego z wodzów, a konflikt dalej pozostaje nierozwiązany.

Nieoczekiwana śmierć i Gajusza Scypiona jest dla młodego Publiusza nie tylko zaskoczeniem, ale i wielką próbą. Młodzieniec zostaje postawiony w niezwykle trudnej sytuacji. Musi on przejąć obowiązki głowy domu, zaopiekować świeżo poślubioną Emilią a także poradzić sobie z niepokojącą sytuacją w mieście. W imponującym akcie odwagi zgłasza swoją kandydaturę na wodza rzymskiej armii na terenie Hiszpanii. W ten sposób chce pomścić zabójstwo członków swojej rodziny. Misja ta, patrząc z boku, wydaje się samobójcza. Mężczyzna ma bowiem zmierzyć się z ogromną armią kartagińską liczącą ponad siedemdziesiąt pięć tysięcy wykwalifikowanych wójów, podczas gdy on sam dysponuje siłą jedynie dwóch legionów.

Santiago Posteguillo raczy czytelnika zapierającymi dech w piersi opisami bitew i potyczek. Każda z nich to ogrom wartkiej akcji oraz emocji. Finałowe przedstawienie oblężenia Kartaginy bezpardonowo uważam za majstersztyk. Relacja ta była zdumiewająco realistyczna i nie pozwoliła mi nawet na chwilę oderwać wzroku od książki. Aby jeszcze dokładniej zobrazować czytelnikowi przebieg zmagań, na ostatnich kartach utworu zostały zamieszczone szczegółowe mapki oraz objaśnienia. Bez wątpienia ułatwia to współczesnemu człowiekowi odnalezienie się w antycznej rzeczywistości.

Tekst hiszpańskiego pisarza to nie tylko epickie zobrazowanie militarnych zmagań. Między kartkami powieści przewijają się także wątki dotyczące codziennego życia mieszkańców Rzymu. Rzeczywistość poznajemy głównie z perspektywy trzech postaci: Publiusza, Hannibala oraz Tytusa. Wszyscy ci bohaterowie są nam doskonale znani z poprzedniego tomu. Losy byłego legionisty, które wcześniej nie wydawały mi się zanadto wciągające, teraz całkowicie mnie porwały. Podziwiałam postawę tego mężczyzny, który mimo wszelkich utrudnień, jakie stawia przed nim jego status społeczny, realizuje się w swojej pasji. Zamiłowanie do teatru łączy Tytusa bezpośrednio z osobą rzymskiego edyla - Publiusza Scypiona, tym sposobem dwóch głównych narratorów powieści po raz pierwszy się spotyka.

Barwnie i charakterystycznie bohaterowie to niewątpliwy atut „Africanusa”. Przyczepić mogę się jednak to widocznego podziału osób na te dobre i złe. Ponadto dużo bym dała, aby książka została wydana w twardej oprawie. W prawdzie miękka obwoluta w żadnym stopniu nie utrudnia czytania, aczkolwiek dość łatwo ulega zagięciom i innym uszczerbkom, a byłoby mi niesamowicie żal, gdyby tak zachwycający utwór uległ zniszczeniu.

„Wojna w Italii” to powieść, którą wypatrywałam z wielką niecierpliwością. Po fantastycznej pierwszej części serii, wręcz nie mogłam się doczekać poznania dalszych przygód rodu Scypionów Książka w stu procentach spełniła wszystkie moje oczekiwania i bez najmniejszych wyrzutów sumienia mogę ją zarekomendować każdemu czytelnikowi. Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak tylko szybko spodziewać publikacji kolejnego tomu sagi.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Esprit: 
 

11:28

"Skrzydła nad Delft" - Aubrey Flegg

Tytuł: Skrzydła nad Delft
Tytuł oryginału: Wings Over Delft
Autor: Aubrey Flegg
Wydawnictwo: Esprit
Data wydania: maj 2012
Liczba stron: 256
Tematyka: Literatura piękna, zagraniczna
Ocena: 6/10

Mamy środek wakacji. Pogoda niestety niezbyt dopisuje, a ty siedzisz w domu i pogrążasz się w nudzie. Nie chciałbyś wybrać się do holenderskiego miasteczka, położonego w zachodniej części tego kraju? Zaznać magicznego klimatu Delft? Jeśli tak nie musisz nawet szukać transportu. Książka Aubrey'a Flegg'a w jednej chwili przeniesie Cię w to wyjątkowe miejsce.
Louise Eaden to szesnastoletnia dziedziczka cenionej fabryki porcelany. Dziewczyna, mimo że nie wyróżnia się szczególną urodą, stanowi punkt zainteresowania wielu młodych mężczyzn. Każdy z nich liczy na wzbogacenie się, dzięki małżeństwu z bogatą nastolatką. Najśmielsze plany ma Reynier DeVries, zamiarem tego przebiegłego młodzieńca jest złączenie swojego przedsiębiorstwa z przedsiębiorstwem ojca Louise. Aby osiągnąć upragniony cel chłopak nie cofnie się przed niczym. Rozsiewanie plotek, kłamstwa, wzbudzanie wyrzutów sumienia czy nawet przemoc to środki, jakich Reynier nie zawaha się użyć.
W międzyczasie główna bohaterka zaczyna odwiedzać pracownie Jacoba Haitinka. Mistrz malarstwa, który został zatrudniony do stworzenia portretu spadkobierczyni, od razu dostrzega w Louise coś wyjątkowego. W związku z tym decyduje się na namalowanie obrazu w zupełnie odmiennym niż dotychczas stylu. Pomaga mu w tym czeladnik – Pieter. Chłopak, choć bardzo uzdolniony artystycznie, ze względu na swoją krępą posturę od lat jest pośmiewiskiem wśród znajomych. Louise nie zwraca jednak uwagi na jego wygląd zewnętrzny i pomiędzy bohaterami nawiązuje się nić porozumienia.
Od pierwszej chwili obdarzyłam Louise Eaden wielką sympatią. Tej postaci w prost nie da się nie lubić. Wkraczająca w dorosłe życie dziewczyna jest niezwykle skromna, ale zarazem odważna i pewna swoich racji. Przepełnia ją ciekawość świata i chęć poszerzania horyzontów. Łatwo zaraża się pasją do sztuki oraz astronomii. Jest też oddana rodzinie i na pierwszym miejscu stawia dobro bliskich aniżeli swoje własne. 
Pisarz fantastycznie wykreował obraz XVII wiecznego Delft. Opisy miasta są nadzwyczaj realne i fantastycznie wprowadzają nas w atmosferę ówczesnej rzeczywistości. Autor karmi też czytelnika mnóstwem opisów, przenosi nas w magiczny świat malarstwa, barw i odcieni. „Skrzydła nad Delft” to książka, której wręcz nie można nie porównać do ocenianej już przeze mnie powieści „Dziewczyna z perłą”. Oba teksty poruszają praktycznie identyczną tematykę i obsadzone są w tym samym mieście. Jednak skupiają się one na dwóch, różnych grupach społecznych.
Styl pisania Aubrey'a Flegg'a jest lekki i łatwy do zrozumienia. Tekst czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Książka liczy tylko nieco ponad 250 stron i muszę przyznać, że nie ma w niej za dużo akcji. Fabuła momentami staje w miejscu i poraża monotonnością, jednak przy samym końcu następuje szybki, niespodziewany rozwój wydarzeń. Zawiodłam się zakończeniem tekstu, aczkolwiek nie dlatego, że był on zły czy nieodpowiedni. Po prostu był dla mnie całkowitą niespodzianką, nie wyobrażałam sobie, że historia może przybrać taki obrót.
Do tej pory nie mogę wyjść z zachwytu nad wydaniem książki. Przepiękna, wyróżniająca się na tle innych, okładka to nie jedyne co przygotowało dla nas wydawnictwo Esprit. W środku powieści, pomiędzy poszczególnymi rozdziałami, znajdziemy również piękne ilustracje, przedstawiające występujących w tekście bohaterów jak i rożne widoki tamtejszej natury.
Jestem niezwykle ciekawa, czy w naszym kraju ukaże się kolejna część trylogii „Louise” i czy nastąpi to w najbliższym czasie. Z ochotą sięgnę po następny tom cyklu, ponieważ szokujące zakończenie „Skrzydeł nad Delft” bardzo mnie zaintrygowało.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Esprit: 
 




08:04

"Chwała mojego ojca. Zamek mojej matki" - Marcel Pagnol

Tytuł: Chwała mojego ojca. Zamek mojej matki.
Tytuł oryginału: Souvenirs d`en fance. La Gloire de mon pere
Autor: Marcel Pagnol
Wydawnictwo: Esprit
Data wydania: listopad 2010
Liczba stron: 410
Tematyka: Literatura piękna, biografia
Ocena: 7/10

Nie wiem jak wy, ale ja zdecydowanie najlepiej wspominam swoje dzieciństwo. Ten wyjątkowy czas kojarzy mi się przede wszystkim ze słonecznymi dniami spędzanymi na świeżym powietrzu podczas wspólnych zabaw z przyjaciółmi, a także beztroską i praktycznie całkowitym brakiem zmartwień. Niezwykle żałuję, że ten błogi okres mam już za sobą, jednak Marcel Pagnol dzięki swojej sadze pozwolił mi przeżyć wszystko jeszcze raz na nowo.
Francuski pisarz i reżyser w realistyczny sposób przywołuje wspomnienia ze swojego dzieciństwa. Opisuje polowania na kuropatwy, przyjaźń z Lilem oraz typowe, rodzinne dylematy. Trudno jest uwierzyć, że mężczyzna był w stanie zapamiętać tak dokładnie wszystkie szczegóły, dlatego bez wątpienia została użyta tu fikcja literacka 
Przedstawione w książce wydarzenia sprawiły, że znów poczułam się kilkuletnią, żądną przygód dziewczynką. Razem z głównym bohaterem chciałam chadzać po marsylskich wzgórzach, uczestniczyć w kłusowaniu czy brać udział w licznych, innych, nietypowych rozrywkach. Choć w tekście znajdziemy sporo opisów tego typu zabaw to akcja utworu jest stosunkowo powolna. Czytanie przyśpieszają nam jednak krótkie rozdziały.
Klimatu powieści nadaje magiczna aura prowansalskiej przyrody. Idealnie komponuje się ona z omówionymi wydarzeniami. Zwyczajna, szara codzienność nabiera niezwykłych kształtów i barw.
Pierwszoosobowa narracja prowadzona z perspektywy Marcela pozwala czytelnikowi dodatkowo poznać myśli małego odkrywcy. Doroślejszym okiem widzimy jak bardzo nasze teraźniejsze maksymy różnią się od tych dziecięcych. Jeśli chodzi o postacie to rodzina głównego bohatera oraz inne osoby nie są nakreślone w sposób drobiazgowy, aczkolwiek mimo to miałam wrażenie, jakby wszyscy byli moimi dobrymi przyjaciółmi.
„Chwała mojego ojca. Zamek mojej matki” już samą okładką budzi pewne skojarzenia z popularną serią o Mikołajku, tematyka również jest podobna. Obie książki skupiają się na wczesnych latach życia francuskich chłopców, aczkolwiek cykl pana Pagnola jest utrzymany w nieco poważniejszym tonie. Choć w powieści nie brakuje sporej ilości humoru. Utwór przepełniony jest też nutką melancholii za minionymi czasami. Gwarantuję, że to uczucie będzie wam towarzyszyć przez całą lekturę dzieła.
Książka stanowi połączenie dwóch pierwszych tomów sagi zawierającej wspomnienia Marcela Pagnola. Tytuły poszczególnych części nawiązują do ich tematyki. W „Chwale mojego ojca” pisarz skupia się w większej mierze na wydarzeniach związanych ze swoim tatą, podczas gdy w „Zamku mojej matki” to rodzicielka przejmuje wodzącą rolę.
Zakończenie było dla mnie całkowitym zaskoczeniem. Spodziewałam się, czegoś co mogłoby stanowić płynne przejście do kolejnych wspomnień pisarza. Tymczasem autor odkrywa przed nami przyszłość, pokazuję co się stało z poszczególnymi postaciami. Jest to nietypowe zważywszy na to, że seria liczy jeszcze kolejne tomy, co zatem w nich znajdę, jest dla mnie tajemnicą.
Wspomnieć należy również o ujmującym wydaniu dzieła. Książka prócz pięknej okładki, której autorem jest Jean-Jacques Sempé, zachwyca też eleganckim wnętrzem. Ponadto przy każdym kolejnym rozdziale, w rogu strony, znajdziemy niewielki, powielający się rysunek, przedstawiający jednego z bohaterów.
Powieść jest idealna i godna polecenia każdemu. „Chwała mojego ojca. Zamek mojej matki” zaczaruje nas swoim ciepłem, oderwie od bieżących zmartwień i pozostawi po sobie miłe wspomnienia.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Esprit: 
 

10:35

Urodzinowe rozdanie!

Jak zdobyć losy?
1. Zostań obserwatorem mojego bloga - 1 los
2. Wstaw podlinkowany banner na swojego bloga - 1 los
3. Polub mojego bloga na facebooku - 1 los 
* w komentarzu podaj swój e-mail oraz nicki pod jakimi obserwujesz/lubisz moją stronę
* w losowaniu mogą brać udział osoby zarówno posiadające blogi jak i nie, ważne by mieszkały w Polsce :)

Jak już wspominałam w poprzednim poście, wielkimi krokami zbliża się jubileusz mojego bloga. Pod koniec lipca minie pół roku, jak założyłam public-reading. Na wstępie chciałabym z całego serca podziękować wam za wszystkie miłe słowa, komentarze i odwiedziny. Nie spodziewałam się, że moja strona spotka się z tak fantastycznym przyjęciem i zyska tylu czytelników. Wielkie podziękowania należą się również wszystkim wydawnictwom, które mi zaufały i zechciały nawiązać ze mną współpracę, na pewno bez ich pomocy nie miałabym okazji przeczytania i zrelacjonowania wielu ciekawych utworów. 
Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną i dalej będziecie śledzić pisane przeze mnie recenzje. Ze swojej strony obiecuję, że za wszelką cenę będę starać się doskonalić mój sposób pisania, aby publikowane opinie były rzetelniejsze i przyjemniejsze do czytania. 
Z okazji "półrocznicy" mam dla was coś specjalnego. Mianowicie wydawnictwo Esprit zgodziło się zafundować egzemplarz powieści "Hyperversum" specjalnie dla was! TUTAJ możecie przeczytać moją recenzję tej niezwykłej powieści.
LOSOWANIE ODBĘDZIE SIĘ: 20 LIPCA 
Proszę, aby pod tym postem zamieszczać komentarze dotyczące jedynie zgłoszeń do losowania!

12:47

"Hyperversun" - Cecilia Randall

Tytuł: Hyperversum
Autor: Cecilia Randall
Wydawnictwo: Esprit
Data wydania: maj 2011
Liczba stron: 768
Tematyka: Fantastyka, Literatura młodzieżowa
Ocena: 10/10

Wyobrażasz sobie, że miałbyś porzucić wszystko i przenieść się osiemset lat wstecz do średniowiecza? Poradziłbyś sobie bez wszystkich udogodnień, jakie przyniosła nam współczesność? Mi wyjątkowo trudno byłoby się zaaklimatyzować w nowym, tak odmiennym środowisku. Nie potrafię nawet myśleć o życiu bez elektryczności czy dostępu do ciepłej, bieżącej wody.
Daniel, jeden z głównych bohaterów książki, to prawdziwy pasjonata gier komputerowych, a konkretnie jednej – Hyperversum. Zaraził on swoim hobby nie tylko najbliższych znajomych, ale i przybranego, starszego brata. Z okazji powrotu Iana z Francji, gdzie chłopak studiuje historię rodu Montmayeur i Ponthieu, młodzież postanawia zorganizować wspólną sesję RPG. Autorem rozgrywki jest najstarszy z rodzenstwa, który sam wymyślił fabułę gry. Młodzieniec prezentuje przyjaciołom wirtualną reprodukcję zdarzeń z czasów Filipa II. W niebezpiecznej Europie tamtych czasów, w obliczu zbliżającej się wojny postacie, którymi grają bohaterowie muszą odnaleźć angielskiego szpiega.
W niewyjaśnionych okolicznościach Daniel, Ian, Jodie, Donna, Martin i Carl zostają wciągnięci w środek wydarzeń. Nie wiedzą, jakim sposobem nagle znaleźli się na miejscu wykreowanych przez siebie postaci. Dodatkowo nie posiadają ich umiejętność i nie mogą połączyć się z systemem Hyperversum.
Szóstce bohaterów grozi ogromne niebezpieczeństwo, nie znają oni dokładnie ówczesnych zwyczajów i praw. Ich język różni się od mowy tubylców, dlatego szybko wpadają w pierwsze tarapaty. Średniowieczna rzeczywistość doświadcza nastolatków w różnoraki sposób, stawia na ich drodze osoby wrogie, ale i dobroduszne jak na przykład Isabeau. Co ciekawe Ian wcześniej zgłębiał dzieje jej rodu, dlatego zna jej najbliższą przyszłość. Mężczyzna zakochuje się w kobiecie i nie jest w stanie przestać o niej myśleć, choć wie, że związek między nimi jest nierealny, ponieważ dziewczyna wyjdzie za mąż za innego. Los jednak całkowicie go zaskoczy i zmieni jego dotychczasowe plany.
Historia stworzona przez Cecilie Randall jest fenomenalna Trudno mi w sposób krótki opisać tak obszerną i ciekawą historię. Wiem, że 750 stron może przerażać szczególnie osoby, które preferują powieści krótsze, jednak muszę stwierdzić, że utwór czyta się niesamowicie szybko.  „Hyperversum” jest jak tytułowa gra, jego akcja wciąga i wprost nie pozwala się wydostać.
Bez wątpienia tak właśnie powinna wyglądać literatura młodzieżowa. Ciekawa fabuła, pełna nieprzewidzianych zwrotów akcji,  bohaterowie, z którymi czytelnik od samego początku się zżywa i co najważniejsze spora dawka emocji. Mało tego, z rzetelnych opisów, zawartych w książce, można się sporo nauczyć o średniowiecznej codzienności.
W książce pierwsze skrzypce grają Ian i Daniel, choć „Hyperversum” przeniosło w przeszłość aż sześć postaci. Odgrywają one jednak całkowicie poboczne role i można nawet rzec, że nie wpływają na rozwój zdarzeń. Osobiście mi to wcale nie przeszkadzało, ponieważ właśnie tych dwóch bohaterów polubiłam najbardziej.
Zarówno sposób pisania autorki, jak i cały wykreowany świat zasługuje na oklaski. Czytając powieść miałam wrażenie, jakbym naprawdę znalazła się w średniowieczu! Bardzo żałuję, że w Polsce opublikowana została jak na razie jedynie jedna powieść tej pisarki. Z niesamowitą radością przeczytałabym coś jeszcze spod pióra pani Randall, szczególnie że w jej ojczystych Włoszech wydano  kolejny tom „Hyperversum”.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Esprit: 

Wydawnictwo Esprit zgodziło się ufundować egzemplarz "Hyperversum" specjalnie dla was! Zapraszam do wzięcia udziału w urodzinowym losowaniu.

20:16

"Córka kata" - Oliver Pötzsch

Tytuł: Córka kata
Tytuł oryginału: Die Henkerstochter
Autor: Oliver Pötzsch
Wydawnictwo: Esprit
Data wydania: czerwiec 2011
Liczba stron: 460
Tematyka: Literatura piękna, zagraniczna,  Kryminał, Sensacja
Ocena: 8/10

Miażdżenie kości, tortury, ścinanie głów to codzienność Jakuba Kuisla. Mężczyzna wykonuje zawód kata w niewielkiej niemieckiej miejscowości o nazwie Shongau. Z zadawania cierpienia innym oraz handlu leczniczymi ziołami utrzymuje swoją pięcioosobową rodzinę. Bohater nie czerpie jednak satysfakcji z racji wykonywanej profesji, razi go, że budzi strach i przerażenie w mieszkańcach miasta. 
Jego najstarsza córka, ciemnowłosa Magdalena również nie ma łatwego życia. Jako potomkini Kuisla jest uznana za nieczystą i nie może poślubić osoby spoza katowskiego rodu. Wszystko komplikuje fakt, że dziewczyna jest zakochana z wzajemnością w miejscowym medyku, który jest częstym gościem w domu jej ojca. Dzięki bogatej biblioteczce Jakuba, lekarz ma możliwość studiowania najnowszych i najdrogocenniejszych ksiąg medycznych, przy tym jego wizyty są okazją do zobaczenia ukochanej.
Wkrótce w bawarskim miasteczku wybucha panika, z rzeki Lech zostaje wyłowione ciało kilkunastoletniego chłopca. Zdarzenie to nie byłoby aż tak kontrowersyjne, gdyby nie tajemniczy znak znajdujący się na ciele dziecka.Bowiem koło z krzyżem skierowanym w dół od wieków uważane było za symbol czarownic. 
Pierwsze podejrzenia padają na akuszerkę Martę Stechlin, u której to chłopiec wraz z przyjaciółmi spędził ostatnią noc swojego krótkiego życia. Mieszkańcy bez jakiegokolwiek potwierdzenia swoich założeń, napadają na dom kobiety. Gdyby nie natychmiastowa reakcja Jakuba Kuisla, akuszerka zostałaby zamordowana we własnym ogrodzie. Kat jednak, czuł wdzięczność dla kobiety, która lata wcześniej pomogła przyjść na świat jego dzieciom i od samego początku nie wierzył w winę znajomej. Nie bacząc na wszelkie przeciwności, postawia znaleźć prawdziwego zabójcę dziecka i tym samym uwolnić z więzienia Martę. Sprawy komplikują się, gdy zostają odnalezione zwłoki kolejnych młodych ofiar. Tłum widzi w tym działanie samego Diabła, a Kuisl ma coraz mniej czasu na uratowanie przyjaciółki. Może on jednak liczyć na pomoc zarówno swojej córki Magdaleny jak i medyka Simona Fronwisera.
Myślę, że każdy słyszał o średniowiecznych stosach, na których płonęły kobiety podejrzane o uprawianie czarnej magii. Jest to temat niezwykle interesujący i warty uwagi. Opisane przez niemieckiego pisarza polowanie na czarownice brzmi szokująco realistycznie. Ciekawskim mogę wspomnieć, że Oliver jest potomkiem rodu Kuislów. Z czego wynika, że fabuła utworu opiera się poniekąd na prawdziwych wydarzeniach. 
Powieść Olivera Pötzscha jest niezwykle wciągająca. Dawno nie spotkałam się z książką, która by tak bardzo mnie pochłonęła. Atmosfera i klimat średniowiecznej Bawarii, nie pozwolił mi odłożyć utworu do późnych nocnych godzin. 
Postacie zostały znakomicie przedstawione, każda z nich jest charakterystyczna i wyjątkowa. Pisarz w ciekawy sposób opisał głównego bohatera. Egzekutor bowiem zaprezentowany jest jako bardzo ludzki, na pewno nie jest to typowy, bezwzględny oprawca, który czerpie radość z zabijania. Widzimy w nim osobę czułą i wrażliwą.
Jedyne co mi nie pasuje do całości to tytuł książki. Sięgając po tę powieść, po okładce wnioskowałam, że będzie ona głównie opisywać historię córki kata, podczas gdy w rzeczywistości książka skupia się na jej ojcu i młodym medyku. Mimo wcześniej wymienionych atutów, odczuwam jeszcze pewien niedosyt treścią, odnoszę wrażenie, że książce czegoś brakuje, jednak trudno mi jest to sprecyzować.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Esprit:

10:56

"Dopóki mamy twarze" - Clive S. Lewis

Tytuł: Dopóki mamy twarze
Tytuł oryginału: Till we have faces
Autor: Clive S. Lewis
Wydawnictwo: Esprit
Data wydania: marzec 2010
Liczba stron: 360
Tematyka: Literatura piękna, zagraniczna, fantastyka
Ocena: 8/10

W umyśle każdej małej dziewczynki pewnie nieraz pojawiła się myśl: „Chciałabym być księżniczką”. Ogromny pałac, nieziemska uroda i przystojny książę na białym rumaku to spełnienie dziecięcych marzeń. Niemniej jednak w powieści Clive'a Lewisa, znanego wszystkim autora „Opowieści z Narnii”, prócz wielkiego zamku, główna bohaterka nie posiada żadnej z wymienionych wyżej rzeczy.
Natura nie była hojna dla księżniczki Orual. Dziewczyna była nadzwyczaj szpetna, a jej wygląd odpychał i budził wstręt. Wyśmiewana przez ojca, który nie mógł spłodzić męskiego potomka, i młodszą siostrę, czuje się samotna i niepotrzebna. Wszystko jednak ulega zmianie, gdy na dworze pojawia się Lis. Grecki niewolnik, zatrudniony przez króla w celu edukacji córek, okrywa w paskudnej nastolatce potencjał. Uczennica szybko przyswaja nowe fakty, zadaje pytania i w przeciwieństwie do siostry, chce rozszerzać swoją wiedzę.
Narodziny nowej królewny - Psyche są kolejnym punktem zwrotnym w życiu bohaterki Niemowlę pod względem aparycji stanowi całkowite przeciwieństwo starszej siostry. Od samego początku olśniewa każdego swoją zadziwiającą urodą. O dziwo Orual, która w ciągu lat pogodziła się ze swoim wizerunkiem, nie odczuwa zazdrości wobec pięknego dziecka. Kocha je bezgranicznie i jest dla niej drugą matką.
Wkrótce nad królestwo w Glome nadciągają ciemne chmury. Nieurodzajna ziemia, susza i zaraza powodują śmierć setek poddanych. Prosty lud, który w najmłodszym dziecku króla widzi ucieleśnienie bogini Ugnit, domaga się spotkania z dorastającą panną. Psyche zmuszona jest dotykać swymi dłońmi każdego chorego, bowiem społeczeństwo dodatkowo utwierdzone jest w przekonaniu, że jej niebiańskie ręce mają moc uzdrawiania. Jednak tragiczna sytuacja w krainie dalej pozostaje niezmienna. Ludność szybko cofa niedawne zdanie i zaczyna widzieć w Istrze źródło swoich nieszczęść. Starszyzna jest przekonana, że prawdziwa bogini ich ziem, jest zazdrosna o urodę Istry i zagniewana za cześć, jaką miejscowi oddają człowiekowi. Kapłani rzucają losy, z których wynika, że dziewczyna musi zostać ofiarowana Cieniowi Bestii. Uroczysta procesja aż do świętej Szarej Góry kończy się przywiązaniem Psyche żelaznymi łańcuchami do drzewa, gdzie w ciągu najbliższego czasu, ma zostać pożarta przez legendarnego potwora.
Pewien czas po owym wydarzeniu Orual, wciąż zdruzgotana stratą ukochanej osoby, postanawia udać się w miejsce śmierci siostry, aby w należyty sposób pogrzebać jej szczątki. Na miejscu jednak okazuje się, że księżniczka Istra żyje i na dodatek twierdzi, że jest teraz małżonką boga. Główna bohaterka za wszelką cenę stara się wybić owe głupstwa z głowy swojej wychowanki. Czy jednak brednie, które słyszy księżna Glome, rzeczywiście są nieprawdziwe?
Narracja prowadzona przez Orual jest klarowna i zrozumiała, występują częste, bezpośrednie zwroty do czytelnika. Kobieta ma na celu nie jest tylko ukazanie swojej historii, jej głównym zamiarem jest wysnucie zarzutu przeciwko bogom. Oskarża ich o dwulicowość i manipulacje ludzkim życiem.
Lewis daje nam nie tylko ciekawą i wciągającą historię, ale i źródło rozważań na tematy wiary. W swoim dziele ukazuje tak naprawdę kwestię duchową, która nurtuje każdego człowieka. Dzięki elementom fantasy oraz inspiracjom kulturą starożytnych Rzymian i Greków, atmosfera książki jest niemal magiczna. Z pewnością mogę stwierdzić, że „Dopóki mamy twarze” przypadnie do gustu nawet najbardziej wybrednemu czytelnikowi.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Esprit:

06:40

"Africanus. Syn konsula" - Santiago Posteguillo

Tytuł: Africanus. Syn konsula
Tytuł oryginału: Africanus, el hijo del cónsul
Autor: Santiago Posteguillo
Wydawnictwo: Esprit
Data wydania: listopad 2011
Liczba stron: 428
Tematyka: Powieść historyczna
Ocena: 8/10

Zaciekawienie współczesnego czytelnika czasami starożytnymi to nie lada wyzwanie. Autor, podejmujący się tego zadania, stawia sobie poprzeczkę bardzo wysoko, musi wykazać się niezwykłym talentem i sprawnym piórem, aby zachęcić ludzi do przeczytania swojej książki. Santiago Posteguillo zdecydowanie podołał sprawie, jego opis II wojny punickiej niesłychanie mnie wciągnął. Nigdy nie sądziłam, że mi jako osobie zainteresowanej jedynie konfliktami niedawnymi, będzie trudno oderwać się od powieści, dotyczącej okresu tak przestarzałego i zamierzchłego.
Każdy, kto choć raz przebywał w Rzymie, wie że, jest to miasto nadzwyczaj piękne, noszące liczne ślady minionych stuleci. Od samego powstania miało ono strategiczne znaczenie i było punktem najazdów wojsk nieprzyjacielskich. Pod koniec III w. p.n.e stało się celem Hannibala. Przebiegły kartagiński dowódca obmyślił doskonały plan podboju Półwyspu Apenińskiego, wpierw skierował swoje wojsko na zbuntowane ludy iberyjskie, aby później z zaskoczenia zaatakować Imperium Rzymskie.
Mieszkańcy nie przejmują się działaniami nowego wroga, przekonani są o skuteczności własnej armii, która jak sądzą, w ostateczności poradzi sobie z nieprzyjacielem.Optymizmu rodaków nie podziela konsul Publiusz Korneliusz Scypion , który przeczuwając zbliżające się niebezpieczeństwo, powierza szkolenie wojskowe swoich dzieci, doświadczonemu w boju bratu Gnejuszowi. Pierworodny syn, noszący imię identycznej jak ojciec, wskutek intensywnych treningów nabiera wprawy w militarnych dyscyplinach. Siedemnastolatek już podczas swojej pierwszej bitwy, ratuje rodzica przed śmiercią i zaskarbia szacunek podwładnych. Jednak mimo heroicznej odwagi bohatera, Rzymianie nie wychodzą zwycięsko ani z tej potyczki ani z kolejnych. Nad stolicą wisi praktycznie nieunikniona katastrofa.
Pisarz w bardzo realistyczny i interesujący sposób opisuje potyczki zaistniałe między wojskami. Czytelnik nie ma czasu na nudę, gdyż akcja jest wartka i bez krzty monotonności. Wyraziści bohaterowie budzą sympatię i co ciekawe, dialogi przez nich nawiązywane brzmią bardzo współcześnie. Pan Posteguillo nie stara się na archaizację języka, dzięki temu nie odczuwa się tak wielkiej „różnicy czasu” pomiędzy naszą epoką a tamtejszą.
Historia pokazywana jest z wielu perspektyw, mamy okazję poznać punkt widzenia nie tylko tytułowego bohatera, lecz także jego ojca, wuja oraz samego Hannibala. Dodatkowo powieść zawiera poboczne fragmenty, obejmujące opis życia jednego z legionistów, dawnego kupca Tytusa. Pozytywnym zaskoczeniem było również pojawienie się w powieści wątku miłosnego. Myślałam, że w historii wojennej nie znajdzie się miejsce na tego typu epizod, ale czekała mnie miła niespodzianka.
Pochwała należy się za fantastyczne wydanie książki. Zawarte w niej dodatki takie jak: słowniczek, mapy czy drzewo genealogiczne, znacząco wspomagają lekturę „Africanusa”. Ułatwiają zobrazowanie przebiegu bitew, a także nie pozwalają na pogubienie się w dość skomplikowanych imionach bohaterów.
Zawiodło mnie jedynie niesprecyzowane, urwane zakończenie. Jednak, gdy dowiedziałam się, że „Syn konsula” to pierwsza część większego cyklu, zrozumiałam owy zabieg autora . Wprost nie mogę się doczekać, gdy w ręce wpadną mi kolejne tomy serii i poznam resztę przygód Publiusza Korneliusza Scypiona i jego otoczenia.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Esprit:
Copyright © 2014 . . . Public - Reading . . . , Blogger