Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tricia Rayburn. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tricia Rayburn. Pokaż wszystkie posty

07:54

"Mroczna toń" - Tricia Rayburn

Tytuł: Mroczna toń
Tytuł oryginału: Dark Water
Autor: Tricia Rayburn
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: styczeń 2013
Liczba stron: 392
Tematyka: Literatura młodzieżowa
Ocena: 5/10

Syreny z rodu Nenufarów posiadają niezwykłą moc. Jednak ich zdolności są okupione wysokim kosztem. To, co pozwala przeżyć innym istotom ich rodzaju, dla nich jest niewystarczające. Liczne kąpiele w oceanie, hektolitry wypitej słonej wody pomagają jedynie na chwilę. Wobec tego Vanessa musi zmagać się nie tylko z problemami z ukochanym, ale też i z ciągłym odwodnieniem i złym samopoczuciem.

Na łamach trzeciego tomu serii o mitycznych syrenach w życiu głównej bohaterki zajdą niemałe zmiany. Ponadto Vanessa przejdzie ogromną przemianę, nie tylko wewnętrzną ale i zewnętrzną. „Mroczna toń” powiela schemat znany czytelnikom z dwóch poprzednich części cyklu o syrenach. Po raz kolejny główna bohaterka musi stawić czoła zasadzce zastawionej przez inne zniewalająco piękne kobiety, które zrobią wszystko, aby się jej pozbyć. Niestety czytanie po raz trzeci tej samej historii przedstawionej tylko w nieco odmienny sposób było odrobinę nużące. Najbardziej jednak irytował mnie fakt, że przez większość książki bohaterka walczy z oznakami swojego odwodnienia, które stają się częstsze i intensywniejsze.

Bardzo się ucieszyłam, że w tej części Simon, bohater którego darzę niemałą sympatią, brał znacznie większy i bardziej aktywny udział w akcji aniżeli w tomie poprzednim. Aczkolwiek akcja ta była bardzo przewidywalna i monotonna. Tajemnice i zagadki, którymi Tricia Rayburn darzy czytelnika, są diabelnie proste to rozwiązania. Od razu widać, kiedy autorka próbuje w jakikolwiek sposób wprowadzić odbiorcę w błąd, aby potem go „zaskoczyć”.

Zakończenie powieści nie tylko odrobinę mnie zawiodło, ale i pozostawiło wiele pytań, na które nie znajdziemy w książce odpowiedzi. Dlatego też trudno mi jednoznacznie orzec, czy „Mroczna toń” stanowi idealne dopełnienie i zarazem finisz serii. Odnoszę wrażenie, że autorka mogła się bardziej postarać i zakończyć historię Vanessy oryginalniej i mniej standardowo. Absolutnie się nie zdziwię, jeśli okaże się, że Tricia Rayburn postanowi dalej rozwinąć syrenią serię i napisać jeszcze jedną książkę o przygodach tych morskich stworzeń.

Nie da się ukryć, że tym co wyróżnia serię Tricii Rayburn są wyjątkowo piękne okładki, które idealnie się ze sobą komponują i stanowią zgraną całość. Mało który cykl może poszczycić się tak udaną szatą graficzną. Co więcej styl pisania amerykańskiej autorki pozostaje niezmienny. Jest on bardzo prosty i przyjemny w odbiorze, jednak potrafi też nadzwyczajnie wciągnąć w akcję.

Każda powieść z cyklu „Syreny” to idealna lektura na zbliżające się wakacje. Z pewnością niejedna młoda czytelniczka szybko da się porwać magicznej historii, przedstawionej w książkach.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat:

11:07

"Głębia" - Tricia Rayburn

Tytuł: Głębia
Tytuł oryginału: Undercurrent
Autor: Tricia Rayburn
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: styczeń 2012
Liczba stron: 351
Tematyka: Literatura młodzieżowa
Ocena: 7/10

Zniewalająco piękne syreny zostają skute lodem, uwięzione w swoim własnym środowisku i pozostawione na pewną śmierć. Pozwala to odetchnąć z ulgą mieszkańcom Winter Harbor, którym nie grożą już żadne niebezpieczeństwa. Tak kończy się pierwszy tom popularnej serii, stworzonej przez Tricię Rayburn. Czy jednak lód jest w stanie pokonać potężne mityczne stworzenia?

Vanessa, wraz z nadejściem odwilży, zaczyna odczuwać coraz większy niepokój. Nie dość, że w nieznajomych osobach dostrzega wrogą sobie Zarę, to ponadto musi zmagać się ze wszystkimi trudnościami, jakie przechodzą syreny, żyjąc w dużej odległości od słonej wody. Jej codzienność to nie tylko ciągła walka z fizycznością, czyli nieustannym pragnieniem, osłabieniem i wyczerpaniem, ale także psychiką. Bowiem dziewczyna w męskim towarzystwie zdaje się „ożywiać”. Obecność płci przeciwnej daje jej niebywałą siłę i przyjemność. Doskonale jednak zdaje sobie sprawę, że powszechne uwielbienie, jakim jest darzona, wynika jedynie z jej nadnaturalnego uroku. Dlatego też, choć bohaterka darzy swojego chłopaka - Simona wielkim uczuciem, postanawia całkowicie zerwać z nim kontakt. Boi się, że jego uczucia nie są szczere.

W drugim tomie powieści autorka na piedestał wysunęła emocje głównej bohaterki. W związku z tym można odnieść wrażenie, jakoby kontynuacja „Syreny” zawierała odrobinę mniej wartkiej akcji aniżeli jej poprzedniczka. Jednak jest to odczucie dość złudne, ponieważ Tricia Rayburn po raz kolejny raczy czytelnika dużą dawką dynamicznie rozgrywających się zdarzeń. Co więcej fabuła tego tomu okazała się dla mnie znacznie ciekawsza i dużo bardziej wciągająca. Przede wszystkim w książce panuje zupełnie inna atmosfera niż w „Syrenie”. Wszystko dlatego, że akcja rozgrywa się w Bostonie, rodzinnym mieście Vanessy, które stanowi przeciwieństwo nieco mrocznego i deszczowego kurortu w Winter Harbor.

Styl pisania Tricii Rayburn jest porównywany do tego, jakim autorka posługiwała się w poprzedniej części. Prosty, wręcz banalny język sprawia , że lektura powieści trwa zaledwie chwilę, ponieważ książkę wręcz się pochłania. Według mnie „Głębię” można uznać za niezwykle wciągający paranormalny thriller z wartką akcją i charakterystycznymi bohaterami.

Osobą, która w „Głębi” pozytywnie mnie zaskoczyła był Simon. Chłopak, znany z poprzedniego tomu jako dość niemrawy kujon, teraz przeszedł diametralną metamorfozę. Stał się pewniejszy siebie i znacznie bardziej otwarty na ludzi. W samym zakończeniu drugiego tomu jego zachowanie wprost wbiło mnie w fotel. Nie spodziewałam się takiego finału powieści! Szkoda tylko, że postać Simona bezpośrednio pojawia się tylko od czasu do czasu. Jego osoba występuje przede wszystkim w rozmyślaniach Vanessy, a znacznie rzadziej w bieżącej akcji. Jeśli chodzi natomiast o główną bohaterkę to nie da się ukryć, że momentami jej zachowanie było nie tylko irytujące, ale wręcz godne potępienia. Jej emocjonalne dylematy i co poniektóre absurdalne zachowania potrafiły zaszokować. Większość decyzji dziewczyny możemy jednak usprawiedliwić jej syrenią naturą, w której leży mimowolne uwodzenie i mamienie mężczyzn.

„Głębia” w żaden sposób mnie nie zawiodła. Uważam, że książka stanowi znakomitą kontynuację swojej poprzedniczki i niesamowicie zachęca do zapoznania się z już (niestety) ostatnim tomem syreniej serii, jakim jest „Mroczna toń”.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat:

09:01

"Syrena" - Tricia Rayburn

Tytuł: Syrena
Tytuł oryginału: Siren
Autor: Tricia Rayburn
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: sierpień 2011
Liczba stron: 360
Tematyka: Literatura młodzieżowa
Ocena: 6/10

Letni wyjazd do domku nad jeziorem w prowincjonalnej miejscowości Winter Harbor miał być dla Vanessy Sands i jej starszej siostry okazją do błogiego lenistwa i beztroskiej zabawy z przyjaciółmi. Wymarzone wakacje jednak szybko zamieniają się w koszmar, gdy martwe ciało Justine zostaje wyłowione z morza. Wszystko wskazuje na to, że nastolatka po wykonaniu skoku z urwiska, nie była wstanie poradzić sobie z silnymi prądami morskimi i w rezultacie poszła na dno. Pogrążona w smutku Vanessa nie wierzy w oficjalny powód śmierci siostry i postanawia na własną rękę odnaleźć prawdziwą przyczynę zgonu Justine. Z pomocą przychodzi jej dwójka chłopców z sąsiedztwa – Simon i Caleb. Bohaterowie odkrywają, że Winter Harbor wcale nie jest bezpieczny miejscem, a Justine nie to nie jedyna ofiara, która tego lata straciła życie w kurorcie.

Pierwsze, co ukazuje mi się przed oczami, gdy słyszę słowo „syrena” to znana wszystkim bohaterka disneyowskich bajek, Ariel. Będąc małą dziewczynką niejednokrotnie marzyłam o tym, żeby znaleźć się na miejscu tej rudowłosej piękności. Pływająca wśród raf radosna postać pozostawiła w mojej wyobraźni pozytywny wizerunek morskich nimf. Aczkolwiek z jakimi innymi źródłami byśmy się nie spotkali, każde z nich opisuje syreny w nieco odmienny sposób. Tricia Rayburn pisząc swoją debiutancką powieść posłużyła się wyobrażeniem syren, znanym z mitologii. Przedstawione stworzenia przybierają postać atrakcyjnych i podstępnych uwodzicielek, wodzących mężczyzn do niechybnej zguby. Za doskonały przykład może posłużyć Zara, która jawnie posługuje się swoją urodą dla osiągnięcia zamierzonych celów.

„Syrena” to pierwsza powieść z gatunku literatury młodzieżowej, która ma tak znakomicie rozwinięty wątek kryminalny. Pisarka w fantastyczny sposób poradziła sobie z opisaniem poszukiwań i dochodzeń, prowadzonych przez głównych bohaterów. Co więcej połączenie motywów baśniowych, mitologicznych i przestępczych idealnie do siebie pasuje. Z całą pewnością książka Tricii Rayburn nie należy do szeregu tekstów z serii paranormal romance, których w ostatnim czasie jest pełno na polskim rynku wydawniczym.

W książce brakowało mi jednak jasno nakreślonego opisu życia syren. Z fabuły można było wywnioskować, że morskie nimfy mogą przebywać zarówno w wodzie jak i na lądzie, gdzie do przetrwania potrzebna jest im słona woda. Autorka nie wyjaśniła natomiast, czy kobiety przebywając w głębinach zmieniają swoją postać. Od samego początku najbardziej ciekawiła mnie sprawa występowania u kobiet rybiego ogona, który jest nieodłącznym symbolem syren. Niestety w całej powieści nie znalazłam żadnego fragmentu, który wyjaśniałby tę kwestię.

Kontynuując sprawę niedomówień, zawartych w „Syrenie”, wspomnieć należy też o głosie starszej siostry, który główna bohaterka często słyszy w swoich myślach. Nie wiadomo, czy jest on tylko wynikiem wybujałej wyobraźni dziewczyny, czy też realną próbą kontaktu zmarłej Justine z żyjącą rodziną. Jeśli chodzi o osobowość Vanessy to na kartach książki przechodzi ona znaczną metamorfozę. Pierwsze strony przedstawiają nastolatkę jako bojaźliwą, nieśmiałą i tchórzliwą, natomiast wraz z rozwojem akcji jej charakter ulega zahartowaniu.

Klimat, jaki książka roztacza przed czytelnikiem, nazwałabym jednym słowem – mroczny. Cieszę się, że na „Syrenę” trafiłam w takim zimowo-wiosennym okresie, ponieważ atmosfera utworu fantastycznie współgra z aurą za oknem. Dodatkowo innowacyjny pomysł i lekkie pióro autorki, jak najbardziej zachęca do sięgnięcia po tę powieść. Pierwsza część trylogii o syrenach mimo że nie jest wymagającą lekturą, z pewnością usatysfakcjonuje każdego entuzjastę historii z dreszczykiem.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat:
Copyright © 2014 . . . Public - Reading . . . , Blogger