Tytuł:
Pandemonium
Tytuł oryginału: Pandemonium
Autor: Lauren Olivier
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: październik 2012
Liczba stron: 376
Tematyka: Literatura
młodzieżowa
Ocena:
5/10
Moje wrażenia po przeczytaniu
“Delirium”: zachwyt, miłość od pierwszego przeczytania,
przeogromna ciekawość co do dalszych losów bohaterki. Emocje po
lekturze “Pandemonium”: zwątpienie, zawód, rezygnacja. Na tej
podstawie można wysnuć trafny wniosek, że pierwsza część w
porównaniu do drugiej to całkowite niebo a ziemia. Z wyżyn autorka
spada na suchy grunt albo i jeszcze niżej.
Głównej bohaterce powieści Lenie
udaje się wkońcu dotrzeć do legendarnej Głuszy – miejsca za
murami Portland, którego władza nie jest w stanie kontrolować.
Tutaj dziewczyna zdaje sobie sprawę, że jej ukochany poświecił
swoje życie, aby dać jej upragnioną wolność. Jednakże ból po
stracie Alexa jest znacznie większy niż radość z odzyskanej
swobody. Lena jednak dość szybko zapomina o swoim wybawcy i
znajduje pocieszenie w ramionach innego chłopaka Juliana.
Ten ostatni fakt chyba najbardziej mnie
zirytował i sprawił, że obecnie pałam wielką niechęcią do
“Pandemonium”. Nie mogłam wręcz uwierzyć, jak prędko
bohaterka znalazła sobie kolejny obiekt uczuć, przecież w
pierwszej części wszystko wskazywało na to, że Alex jest jej
pierwszą i jedyną miłością. Nie da się zaprzeczyć, że Lena
przeszła ogromną przemianę na przestrzeni tych dwóch tomów.
Dodatkowo “Pandemonium” obiftuje w opisy, całe mnóstwo długich
opisów, które zapełniają kolejne strony powieści i zdają się
nie mieć końca.
Wielkim plusem całej serii autorstwa
Lauren Olivier są natomiast tytuły książek. Nie wiem, jak sądzą
inni czytelnicy, ale dla mnie zarówno Delirium, Pandemonium jak i
Requiem stanowią bardzo intrygujące oraz zachęcające zwroty. Cóż
jednak tytuły nie są w stanie uratować całej treści książki.
Wydaje mi się, że większość czytelników, którzy pokochali
“Delirium” bardzo mocno zawiedzie się na jego kontynuacji.